Kolejnym puktem naszej wycieczki był Port Elizabeth, dokąd
przelecieliśmy z Johannesburga. Na miejscu wypożyczyliśmy samochód i właśnie
stąd miała zacząć się nasza podróż do Kapsztadu zahaczająca o najpiękniejsze
miejsca na południu.
Port Elizabeth powitał nas piękną słoneczną pogodą, ale i
wiatrem, który utrudniał nawet spacer. Jednak głodni plaży wybraliśmy się
wzdłuż brzegu pełnego muszelek i wyrzuconych meduz. Wreszcie zjedliśmy obiad z
owocami morza, które są specjalnością południowego wybrzeża. Oprócz pięknej
piaszczystej plaży i przyzwoitego europejskiego miasta, Port Elizabeth nas za
bardzo niczym innym nie zaskoczył. Po jednym noclegu tutaj ruszyliśmy na
zachód.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz